Koleje Chińskie, państwowa spółka kolejowa zmieniła taryfy na głównych trasach dużych prędkości. Nowy system najpierw podnosi taryfę podstawową o około 20%, a następnie ustala różne stawki rabatowe dla każdego pociągu. Na niektórych trasach wprowadzono również nowy rodzaj miejsc w pierwszej klasie premium – bilety są o około 40% droższe od standardowych miejsc w pierwszej klasie, ale oferują więcej miejsca, a pasażerowie mogą korzystać z saloników klasy biznes przed odlotem. Podwyżka to próba zmniejszenia szybko narastającego zadłużenia, które osiągnęło już 859 mld USD. Jest to przede wszystkim efekt szybkiej rozbudowy kolei szybkich prędkości.
Władze twierdzą, że w praktyce ceny zostaną obniżone nawet o 45%, biorąc pod uwagę czynniki takie jak pora roku, data i pora dnia. Przedstawiają zmianę jako optymalizację cen w oparciu o popyt, a nie zwykłą podwyżkę. Takie dynamiczne ustalanie cen stało się popularne w branży lotniczej i hotelarskiej jest także stosowane przez rożne spółki kolejowe w Polsce. Jednakże portal Nikkei przyjrzała się faktycznym cenom biletów na trasie Wuhan-Guangzhou w okresie od 19 do 25 sierpnia, okazało się, że ponad 50% cen wzrosło w porównaniu z okresem sprzed zmian. Ceny pozostały prawie takie same w przypadku ponad 40% miejsc, a spadły w przypadku zaledwie 5%. Co by wskazywało, że podobnie jak w Polsce, te zniżki są, ale na trasach lub w kierunkach, które nie są popularne w danym czasie, więc nie są niczym innym niż zagrywką PR.
Chińskie koleje mają ogromne zadłużenie, które na koniec 2023 roku wyniosło 6,13 bln RMB (859 mld USD), czyli ponad dwukrotnie więcej niż w przypadku dewelopera China Evergrande Group. Przychody operacyjne spółki w 2023 roku to tylko 1,2 bln RMB, podczas gdy zysk netto wyniósł zaledwie 3,3 mld RMB. W latach 2020-2022 odnotowała straty netto w wysokości kilkudziesięciu miliardów juanów, kiedy liczba pasażerów spadła z powodu pandemii COVID-19, a jej zadłużenie stale rosło.
Jednak główną przyczyną problemów jest szalona rozbudowa linii kolei szybkich prędkości. Jak podaje „Nikkei Asia” chińska sieć kolejowa obejmowała 159 tys km w 2023 roku, co stanowiło 20% wzrost w ciągu ostatnich pięciu lat i większość tego przyrostu przypada na linie szybkich prędkości. To efekt decyzji politycznych w Pekinie i modelu rozwoju gospodarczego ChRL, który opiera się m.in. na dużych inwestycjach infrastrukturalnych. Dzięki czemu można było w przeszłości bić kolejne rekordy wzrostu PKB, choć wzrost w realnej gospodarce nie był już tak duży. W efekcie Koleje Chińskie budowały i wciąż budują nowe połączenia szybkich kolej, które wymagają osobnych torów i trakcji, na coraz mniej intratnych kierunkach. Coraz częściej też wożą przysłowiowe powietrze.
Inna sprawa, że ceny biletów tez w żaden sposób nie odzwierciedlają kosztów. Kolej to w ChRL wciąż najważniejszy środek masowego transportu pasażerskiego i towarowego na dłuższe odległości. Od stycznia do czerwca br. sieć kolejowa odnotowała rekordową liczbę 2,096 mld podróży pasażerskich, co stanowi wzrost o 18,4% rok do roku. Obrót pasażerski – liczba pasażerów pomnożona przez przebytą odległość – osiągnął 777,95 mld pasażerokilometrów, co stanowi kolejny rekord i wzrost o 14,1%. Sieć kolejowa przewiozła w tylko w czerwcu br. rekordowe 332 mln ton metrycznych ładunków, co stanowi wzrost o 6,1% rok do roku, przy obrocie towarowym wynoszącym 266,5 mld tonokilometrów, co stanowi wzrost o 5,3%. To jednak nie wystarczy, ponieważ ceny biletów, jak i frachtu kolejowego, były i są elementem stymulowania gospodarki, więc nigdy nie były tak naprawdę powiązane z kosztami.
Kolej to też podstawowy środek podróży dla migrujących robotników, którzy napędzają chiński przemysł. Dlatego władze obawiają się rekcji społecznych na podwyżki cen biletów. Państwowa agencja prasowa Xinhua opublikowała komentarz, w którym stwierdziła, że ceny na trasach objętych zmianami „pozostawały niezmienione przez ponad 10 lat od rozpoczęcia świadczenia usług” oraz że „rosnące koszty utrudniały utrzymanie poprzednich cen”. Nie sądzę, aby podwyżki na klei były katalizatorem protestów w Chinch, ale przyczynią się do pogłębiającego się niezadowolenia i poczucia, że sprawy nie idą w dobrym kierunku. Czasami taki sentyment jest bardziej szkodliwy dla gospodarki i niebezpieczny dla władz niż otwarte protesty.
—
Zdjęcie Creighton Guo na Unsplash (Photo by Creighton Guo on Unsplash)

Jest drożej. Te rabaty są symboliczne. Ale pustym czy pustawym pociągiem to w Chinach nie jechałem. Ale jest i tak taniej niż u nas zwykłym IC. A, jak ktoś szybką koleją jechać nie musi to zamiast np. 4h jedzie się 10h nocą a cena staje się się dla mnie śmieszna. Za 200 RMB można 1200 km przejechać a normalnie (szybkim pociągiem) ponad 700.
PolubieniePolubienie